Co robi maturzystka na dwa tygodnie przed egzaminami? Liczy działy, które pozostały do opanowania z historii, planuje ich naukę, a następnie przesuwa wszystko o dzień. I tak od miesiąca. Co jeszcze - spędza długie godziny w galeriach handlowych (bo nie robiła tego od tygodni) i jada śniadania w KFC. Ponadto wozi się (na miejscu pasażera oczywiście) limonkową pandą i wybiera słodkie piżamki w Tesco.
Jak widać, moja nauka do matury jest niezwykle intensywna. Tak naprawdę im bliżej TEGO dnia, tym mniej robię. I nie do końca mi to odpowiada. Dzisiaj na przykład umilam sobie II RP rozmyślaniem o fryzurach. Otóż według tradycji od studniówki aż do egzaminów nie powinno się ścinać włosów. Durny przesąd, ale jakoś ciężko mi go złamać. Efektem tego moje końcówki są w opłakanym stanie i wręcz nie mogę doczekać się 14 maja, by w końcu je podciąć. Tym razem o cały centymetr!
Nigdy nie farbowałam włosów, z bardzo prostej przyczyny - zwyczajnie boje się ich zniszczyć. Myślę, że codzienne suszenie jest wystarczające. Jeżeli chodzi o prostownicę i lokówkę, to staram się je ograniczać. Na co dzień prostuję tylko końcówki i nieco u nasady, by nadać im jako taki kształt, natomiast ku wielkiemu niezadowoleniu mojego chłopaka fale robię od święta.
Nie będę zaprzeczać, że już od podstawówki włosy były moją świętością :) Teraz są długie, dość gęste i... no właśnie, po latach zapuszczenia najzwyczajniej w świecie mi się znudziły.
Dlatego zaczęłam coraz poważniej myśleć nad zmianą koloru. Wiem jakim utrapieniem są odrosty i z ratunkiem przyszło mi tzw. ombre hair. Sprawa jest jeszcze do przemyślenia, ale ta nowa moda coraz bardziej mi się podoba. Zwłaszcza gdy końcówki nie są mocno kontrastujące z resztą włosów.
A mi właśnie podobają się kolorowe końcówki jeśli chodzi o ombre:) W sumie możesz spróbować, najwyżej później zetniesz te wszystkie przemalowane końcówki, może to będzie okazja do tego żeby je jakoś inaczej obciąć?:) Chociaż ja bym ich nie ścinała, śliczne są:)
OdpowiedzUsuńM.
Jak mówią "matura to bzdura", może nie w sensie posiadania jej, ale w sensie stresu... prawdę mówią Ci, że nieraz trudniejszy i większy objętościowo jest materiał na 1 egzamin w sesji na studiach niż cała matura:) A jednak za studiami też tęsknię trochę... :)
OdpowiedzUsuńPrzygotowania idą pełną parą widzę! :D Nie martw się- matura to bzdura ;)
OdpowiedzUsuńWiem, że w porównaniu z maturą to nic, ale ja ostatnie dni całe spędzam nad nauką do egzaminu gimnazjalnego, który mnie przeraża ..
OdpowiedzUsuń;D
Mi podoba się ombre, ale osobiście uważam, że jest już zbyt popularne ;) Podoba mi się taki kolor jaki mam i na razie nie mam zamiaru go zmieniać :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz :*
Obserwujemy? ;)
Chwila strachu i będzie po wszystkim :) To wcale nie takie straszne jak się wydaje ^^ Kobiety potrzebują zmian, żebyś tylko nie żałowała ścinania włosów, ja osobiście trzymam się z dala od nożyczek :D
OdpowiedzUsuńA ja o tym przesądzie o ścinaniu włosów nie miałam zielonego pojęcia i... ścięłam je. ^ ^
OdpowiedzUsuńxoxo
kochana, nawet jak Ci się znudziły, nie ścinaj ich, płacz będzie :P ślicznie Ci z długimi :)
OdpowiedzUsuńhehehe:D
Nigdy nie rozumiałam tych wszystkich przesądów.
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz swoje włosy to powinnaś ściągać całe zniszczone końcówki, a nie przycinać je o centymetr. To naprawdę dobrze im zrobi. I martw się, bo odrosną.
Nie ścinaj, najgorszy błąd kobiety - jaki może zrobić!
OdpowiedzUsuńzapraszam na mojego bloga http://nattsinshop.blogspot.com/
pozdrawiam
Matura ;o
OdpowiedzUsuńDobrze, że to dopiero za 3 lata ;)
Powodzenia! ;)
ja jakiś czas temu zrezygnowałam z ombre i w sumie trochę teraz żałuję, bo byłyby akurat na lato ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ombre hair. Są już lekko 'oklepane', ale moim zdaniem nigdy nie wyjdą z mody. Sama posiadam delikatnie ombre. I jestem z nich zadowolona ! :) Pozdrawiam x
OdpowiedzUsuńhttp://mfashionmyobsession.blogspot.com